niedziela, 15 listopada 2015

Właśnie baśnie...

Nie umiem pozbierać myśli i ciężko mi złożyć jakiekolwiek zdania, by wyrazić wszystko co zalega w głębi duszy...
Zawsze tutaj było jakoś melancholijnie, ale dzisiaj jest taki dzień, że wszystkie te melancholie połączyły się razem i właśnie dlatego stały się wyjątkowo silne... Chociaż wydawałoby się, że to styczeń został ogłoszony miesiącem najbardziej tragicznym w skutkach, tak ja nienawidzę poddawać się ogólnym, narzuconym przez innych  systemom czy statystykom, bo uważam, że wtedy traci się własną osobowość i charakter. Dla mnie zawsze będzie to listopad... 

Nie jestem nawet pewna czy powinnam pisać co zalega mi w duszy, bo to wszystko jest moje i tylko moje i choćby ktoś mówił, że ma tak samo i rozumie... to nigdy nie będzie czuł podobnie...
Brzydzi mnie brak szczerości, egoizm i taki mały brak wrażliwości na wszystko co mogą czuć inni. Skopanie.
Pewnie jestem hipokrytką, bo sama mam wszystkiego po trochu, ale nie bardzo można z tym wygrać działając tylko w pojedynkę... 

Na pewno nie powinnam pisać co zalega mi w duszy, bo trochę boli, że nastaje czegoś koniec. Dokładnie koniec wszystkiego, co jest fajne. Jeszcze bardziej boli zdanie sobie z tego sprawy, że jest się kimś małym nic nie znaczącym w tym świecie... 

Ostatnio najlepszą terapią na cały świat było zagłębienie się w tym własnym...
Chciałam skończyć to co zaczęłam... ale doszłam do wniosku, że nie zakończę akurat tego obrazka... Bo to byłby koniec. W tym przypadku, kiedy nie jest skończony przemawia, że jest jakaś nadzieja na lepsze wszystko. Na własną interpretację, przyszłość a przede wszystkim na życie...



Sam gubię się w tym wszystkim
Nie myślałem że będzie tak
Muszę pozbierać myśli
Nie myślałem że będzie tak
Żegnaj Mały Książę, to już nie ta baśń
Też sadziłem róże, rośnie inny kwiat
Nie myślałem że będzie tak
Muszę pozbierać myśli
Nie myślałem że będzie tak
Żegnaj Mały Książę, to już nie ta baśń
Też sadziłem róże...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz