poniedziałek, 23 lutego 2015

Poważnie...

Jak powiedział mój towarzysz, czasem trzeba się odchamić :D
Z takim zamiarem wybraliśmy się na koncert... Zastanawiałam się ile jeszcze osób stwierdzi podobnie... i okazało się, że całkiem sporo, choć średnia wieku wyniosła jak najbardziej 55+
O czym ja mówię konkretnie ??
O koncercie Bach KANTATY (obchody 330 rocznicy urodzin kompozytora... )
Oczywiście już w trakcie koncertu zaczęłam mieć wiele przemyśleń... przede wszystkim bardzo spodobał mi się pewien całkiem młody mężczyzna, który przyszedł wraz z małą córką, aby uzmysławiać i odkrywać w niej piękno takiego rodzaju muzyki... wiadomo, czym skorupka za młodu nasiąknie ;) Słuchała z większym zainteresowaniem ode mnie :D Będą z takiej ludzie... ;)
Ogólnie sympatyczna pani sopranistka Julita Mirosławska dawała z siebie wszystko, bardzo angażując się emocjonalnie w wykonywane arie, instrumentaliści również... nie umniejszając ;)
Być może miejsce, w 100% nie oddało tego należytego klimatu, choć bar ani tyle nie wchodziłby w grę i zniszczyłby wszystko :P
Nie nudziłam się, to na pewno. Wydaję mi się tyko, że zbyt wolno weszłam w odpowiedni nastrój, i kiedy już się nastroiłam tak ja powinno to okazało się, że nastał koniec... Ku uciesze mojego wcześniej wspomnianego towarzysza, który bardzo owacyjnie bił brawo (trochę ironicznie?? zaprzeczył...) po bisach klaskał jeszcze głośniej...

No cóż, ważne, że się odchamiliśmy :)






sobota, 21 lutego 2015

...

Trochę różności i brak konkretów...
Oj, ale niedługo będzie naprawdę poważnie... ;) Bardzo poważnie... :D

Co tam się ostatnio (nie)ciekawego udało zrobić? ;)

Proszę...




No tak, trochę zaskakujący widok z samego rana... Czy to kwiecień?? Nie, jednak luty... ale balon na niebie jest... może się zrobić miło ;)

Jako, że Kaśki to fajne chłopaki... postanowiłam zrobić sobie wieczór z jedną taką... sentymentalna jest ta sobota i powrót do dawnych lat, bo będąc małą dziewczynką dosłownie Kowalska była moją ulubioną wokalistką i z dumą nie wstydzę się teraz powiedzieć tego, że miałam gust :P



wtorek, 3 lutego 2015

Blog roku 2014

Szybko i na temat... Jeśli ktoś lubi takie zabawy i chce wziąć w niej udział, a nie może się zdecydować na jaki blog zagłosować to szczerze polecam :

VADEMECUM MELOMANA

Blog pasjonata muzyki. Znajdują się tutaj istotne wiadomości o szerokim świecie muzyki, ale też drobne ciekawostki, czasem newsy. Blog porusza tematy każdego gatunku muzycznego, głównie rocka.
VADEMECUMMELOMANA.BLOGSPOT.COM

Vademecum Melomana

http://www.blogroku.pl/2014/kategorie/vademecum-melomana,bxm,blog.html

Chcesz zagłosować ? Wyślij SMS o treści J11479 na numer 7122

za każdy głos wielkie dzięki :)

Dziwoląg...

Oj zabierałam się do tego już od dawna... Myślałam o farbach, później o flamastrach, aż ostatecznie skończyło się na pastelach... ;) (Było najbardziej ekonomicznie :P ) 

Widziałam wcześniej wiele własnoręcznie wykonanych w taki sposób koszulek z ciekawymi motywami i w większości oczywiście prezentowały się bardzo oryginalnie ;)
Postanowiłam więc trochę poeksperymentować i przystąpić do podobnej zabawy... Specjalnie nie chciałam, żeby był tu jakiś profesjonalizm (baa... nawet gdybym chciała to jeszcze mi w tej dziedzinie do tego daleko :P ) dlatego wszystko potraktowałam jak próbę, chcąc wyjaśnić niewiadome, które powstawały w mojej głowie, czyli: 
Jak będą rozprowadzać się pastele na tkaninie? 
Czy nie będą się rozmazywać ? 
I czy przede wszystkim stworzone malowidło będzie trwałe? 
Poszukałam koszulki, która nadaje się bez żadnych wyrzutów sumienia do mojego eksperymentu i teraz po jego wykonaniu, jestem już odrobinę mądrzejsza w kwestii wcześniejszych pytań...
Odpowiedź na pierwszą wątpliwość... pastele rozprowadzają się w miarę dobrze, ale trzeba trochę przyciskać :) Obawy z rozmazywaniem na szczęście się nie sprawdziły, a co do tej trwałości to do końca dalej nie wiem... 

Czy Dziwoląg doczeka więc wiosny?? Okaże się jak zawsze.... w praniu :P