Aaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!
Jonny Hetherington we własnej osobie, nie muszę przedstawiać... :D
Jako wielka i wierna fanka Adama Gontiera, zaczęłam słuchać Art Of Dying, kiedy powstał utwór "Raining" gdzie pojawił się i gościnnie zaśpiewał. Nie skupiając się jedynie na samym Adamie, Jonny też jest mega pozytywnym gościem, więc stąd moja radość ;) Niby nic takiego :P no ale to miłe, tym bardziej, że to on mnie, a nie ja jego pierwsza zaobserwowałam :) Ha!
Koniec już jednak tego podniecania, bo ważna sprawa dotyczy tykwy. Otóż jeśli pójdzie wszyściutko po mojej myśli i się coś nie zepsuje, to powstanie prawdziwe arcydzieło :D ( zazwyczaj jestem skromniejsza, ale dziś zrobię wyjątek :P) Mimo tego, że złamane zostały już dwa wiertła, i jeszcze pewnie ten los spotka następne, to banan na twarzy się robi, kiedy więcej elementów powstaje wywierconych przez co klimat coraz bardziej magiczny :) jeaaaaaaa :D
Obiecałam sobie, że nie będę pokazywać zbyt dużej ilości fotek jeszcze niedokończonej przyszłej lampy tylko już efekt końcowy. Dziś (wyjątek) tylko jedna fotka, żeby zobrazować jak bardzo rozgrzana była wiertarka ;)
Jak w temacie postu głównym bohaterem miał być dzisiaj Paker i pies, a nie tykwa czy Jonny... więc na koniec gorący Paker i jego dog :) Mam nadzieję, że równie Hot jak jego pan i jego galoty ;D
Gdyby ktoś jednak nie wiedział kto to jest Jonny Hetherington :D:D:D to:
i tyle ... :)