wtorek, 25 listopada 2014

Jakieś bydło...

Ach... Zawsze jak zabieram się za coś, nie mając konkretnego planu i celu to powstaje totalnie niezidentyfikowane szaleństwo...:)
Tym razem również, kwestia gdybania co ten obrazek przedstawia??
Krowa, koń, zebra... a może pies, kot, mysz lub prawdziwa krzyżówka wszystkiego po trochu... ;)

Pewnie to będzie najbardziej błyskotliwa i trafna odpowiedź :D




Coś jeszcze... Zimno się zrobiło na zewnątrz, więc niech dodatkowo Was zmrozi to wykonanie :D 
Oczywiście tak trochę kokieteryjnie pisząc... Serce się raduje odkrywając takie perełki :)




 Można się zasłuchać i odpłynąć powoli w magiczną utopie ;)

wtorek, 11 listopada 2014

Lucy Phere ...


Dzieci już śpią ??? Jeśli tak.. nie muszą się więc bać... 
Miałam ostatnio sen... Było bardzo gorąco i zarazem niebezpiecznie... On wyjątkowo kusił i hipnotyzował spojrzeniem... To nie to o czym myślicie :D 

Jak w tytule... Nie tak straszny jak go malują... prawda???




poniedziałek, 10 listopada 2014

jesień mnie dopadła...

No cóż... bez zbędnych słów przy moim ulubionym kiedyś Piotrze Roguckim, przedstawiam Wam wszystkim najcudowniejsze oblicze JESIENI ;)















Chodź znikniemy na chwile 
to miasto przytłacza jak głaz 
Już kupiłem Ci bilet 
nie wahaj się więc chociaż raz 

Patrz ta jesień jak miłość 
purpurą rozkrwawia nam wzrok 
Mam poezję i wino, 
będziemy się kochać co noc ...

piątek, 7 listopada 2014

Jamnik

Dawno, dawno temu pisałam, że nigdy w życiu chyba nie ogarnę szydełka... możliwe, że nie ogarnęłam go dalej, a przynajmniej nie w takim stopniu, żeby stać się mistrzem w tej dziedzinie... ale udało mi się zrobić na nim coś, co przynajmniej dla mnie ma przysłowiowe "ręce i nogi" no i właściwie może mi ta stworzona rzecz do czegoś służyć ;)

Nie nastawiajcie się, że zaraz na zdjęciach zobaczycie prawdziwe dzieło sztuki, bo zdecydowanie byłby to kiepski żart... ale ten pokrowiec na telefon, bo o nim mowa... nie dość, że uchroni go przed jakimś niespodziewanym porysowaniem wyświetlacza (chociażby od kluczy w torebce) to jeszcze daję mi satysfakcje, że trening czyni mistrza :D Nic tylko poszukać weny na nowe pomysły...
Nie byłabym sobą, gdybym nie pokombinowała... nie wiem co mówi wasza wyobraźnia... ale według mojej, etui może trochę przypominać Jamnika... dorobiłam oczy... a nosek zamyka się na guzik, przez co nie trzeba się martwić, że telefon może się wysunąć i zgubić (ach, te czarne wizje :)
Tak czy siak... Może to jednak nie jamnik a jakiś zupełnie inny obcy stwór... ?? ;)
Teraz po tej krótkiej przedmowie następuje prezentacja, tego co powstało w ekspresowym tempie (chyba 3 godz) Proszę o zachowanie należytej temu wydarzeniu powagi ;D




Schodząc z tematu... żeby być może wypełnić ciszę przy czytaniu mojej notki, proponuję wsłuchać się w Leash Eye- polski zespół, który dzisiaj odkryłam (gdzie ja byłam do tej pory !?!?!?! ) a który zrobił na mnie piorunujące wrażenie: 


Miłego piątku !! :)