piątek, 6 grudnia 2013

Moja tykwa ;)

Pamiętacie to długie, duże, zielone, co wisiało na kaloryferze w pokoju ??

Tak już mam, że jeszcze czegoś nie skończę a już się chwalę ;P
Ale tak poważnie to będzie mam nadzieję piękne, jak już zakończę to moje dzieło ;) Czyli zamontuje żarówkę i podłącze do prądu :D:D Nie mogę się już doczekać efektu końcowego ;) W tej chwili na lampie, jest obraz myszki Miki z jednej strony uśmiechnięta szeroko, z drugiej z zamkniętą buźką... Między mychami, motyw sercowo- kwiatowy ( Może bez mojego opisu też dałoby się wywnioskować, ale tak na wszelki wypadek napisałam... )

Nie byłoby tej zajawki gdyby nie ma ziomalka ;) która zaraziła mnie pasją do wiercenia i tworzenia...
Uczeń mistrza wiadomo, nie przerośnie ;) ale jak to przeczyta to niech wie... że jestem wszelako wdzięczna za zarażenie mnie chorobą co zwie się TYKWY :)

To kilka fotek przyszłych lamp ...

 






 
Dla ciekawych; tutaj od środka...
 
Peace & Love !
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz